21.6.14

[23]. Bystrzak



Zamknął drzwi za ostatnim z gości i małymi kroczkami wrócił do salonu. Nie ukrywał swojego podirytowania, zmieszanego z czystą złością. Od czasu, gdy potrącił go samochód, Christian starał się go unikać. Niewiarygodne, że potrafił zniknąć w przeciągu ułamka sekundy, gdy tylko Justin pojawił się w pobliżu. Dodatkowo wciąż bolała go głowa, nie do końca wiedział, kto źle mu życzył, a teraz jak na złość znów oberwał bez powodu.
Westchnął, rzucając się na kanapę. Oparł łokcie na kolanach i spuścił głowę, chcąc pozbierać myśli, które rozproszyły się w każdym, możliwym kierunku. Jednocześnie próbował rozszyfrować dlaczego Stefan, powiązany był z tajemniczym gościem. Z zamyśleń wyrwał go dopiero cichy szmer. Uniósł wzrok i ujrzał przed sobą tak dobrze znaną mu sylwetkę. Nawet nie wysilił się na uśmiech. Opadł bezwładnie plecami na zagłówek kanapy.
-Masz niesamowity dar do wpakowywania się w kłopoty, Bieber – mruknęła i mimowolnie zaśmiała się pod nosem. Starała się nieco rozluźnić napiętą atmosferę, ale na marne. Justinowi wcale nie było do śmiechu. Uniósł wzrok, a z jego tęczówek niemal ciskały pioruny. Wywrócił teatralnie oczami. Nadal nie odrywał od niej spojrzenia. Niemal wiercił w niej dziurę. Patrzył na nią tak intensywnie, jakby pragnął przeniknąć do jej duszy i odkryć uczucia, jakie w sobie tłumiła. Chwilę zajęło mu zorientowanie się, że Misty delikatnie kołysze się z boku na bok. Odprowadził ją wzrokiem do miejsca obok niego, gdzie usiadła. Niebezpiecznie blisko, nawiasem mówiąc.
Szatyn oblizał usta, czując nagłą suchość w podniebieniu. Pozwolił sobie zerknąć na kusząco rozchylone usta dziewczyny, co okazało się błędem, bo później nie potrafił skupić się na niczym innym. Zachichotała radośnie i niby przypadkiem ulokowała drobną dłoń na nodze chłopaka. Obserwowała jak brwi Justina, łączą się w jedną, podłużną linię, a na jego twarzy maluje się zaskoczenie. Nie miał pojęcia jak się zachować. Owszem, miał ochotę się z nią zabawić, ale z drugiej strony nie potrzebował kolejnych problemów.
Nie zdążył odepchnąć od siebie dziewczyny. To ona wykonała pierwszy krok. W mgnieniu oka jej okrągła buzia znalazła się zaledwie centymetry od twarzy Biebera. Spojrzenie jej hipnotyzujących oczu było na wysokości tęczówek Justina. Usta Misty pachniały balonową gumą do żucia. Nawet nie drgnął. Czekał w spokoju na to, co zaraz się stanie. Niespodziewanie Drake pochyliła się i stanowczo wpiła się w usta chłopaka, jakby całe jej życie od tego zależało. Z początku stawiał opór, ale wreszcie się poddał. Chwycił pośladki dziewczyny i gwałtownym ruchem, posadził ją sobie na kolanach. Zaczęła powoli poruszać swoimi biodrami, specjalnie ocierając się o członka szatyna. Mózg Justina doznał adrenalinowo-testosteronowego kopa. Odgarnęła włosy na jedną stronę, a chłopak odchylił głowę na bok, gdy zaczęła delikatnie ssać skórę na jego szyi. Czuł przyjemne dreszcze, przepływające przez ciało. Dłońmi gładził jej plecy i nie przestawał penetrować językiem jej wnętrza.
Niespodziewanie zaczęła majstrować przy pasku spodni szatyna. Chwilę później jednym ruchem zwinnych palców odpięła go i już brała się za rozporek, gdy poczuła mocny ucisk na nadgarstkach. Spuściła wzrok i dojrzała, jak Bieber zaciska tam swoje dłonie. Od razu wydęła usta, by wyglądać na smutną, a jej mina stała się skwaszona.
- O co ci chodzi?- warknęła, starając się wyrwać i znów sięgnąć jego ust, ale szarpanina wcale nie pomogła. W zamian poczuła jak pieką ją nadgarstki. Westchnęła zrezygnowana i poddała się, zaglądając mu prosto w oczy.
- Wystarczy odrobina alkoholu, a ty próbujesz mnie zgwałcić – powiedział radosnym tonem i roześmiał się melodyjnie. Dźwięk ten tylko zirytował Misty. Miała ochotę uderzyć go w twarz. Po pierwsze, nie była pijana. Po drugie, wcale nie chciała go zgwałcić! Wkurzona, zsunęła się z jego kolan.
- Chodź, położymy cię spać – mruknął, kręcąc głową z rozbawienia. Puścił jej dłonie i bez pytania wziął ją w swoje ramiona, niosąc do odpowiedniego pokoju. Nie odzywała się słowem, bojąc się, że wybuchnie. Nogą otworzył drzwi do sypialni dziewczyny, po czym ułożył ją wygodnie na łóżku i przykrył kołdrą. Nachyliwszy się, cmoknął ją w czubek nosa. – Śpij dobrze, księżniczko –nie zauważyła, jak mruga do niej okiem. Poczuła się zbyt zmęczona. Powieki Misty same się zamykały. Ostatnie co zarejestrowała to trzaśnięcie drzwiami.
Gdy Bieber znalazł się na korytarzu, odtworzył w głowie wcześniejsze słowa Roya. Czy młoda Drake naprawdę mogła mu się podobać? Nie chodziło tutaj o jej cholernie zgrabne ciało, ale o temperament, który w jakiś sposób przypadł do gustu Justina. Z pewnością ich relacje sięgały dalej niż zwykła bratersko-siostrzana więź. Chłopak doskonale zdawał sobie z tego sprawę, ale za wszelką cenę starał się odepchnąć od siebie to uczucie.

W przeddzień świąt, Justin po raz pierwszy od dawna miał okazję porozmawiać ze Stefanem. Mężczyzna wraz z państwem Drake wrócili dzisiaj, wczesnym rankiem. Gdy odespał kilkugodzinną podróż, zszedł na dół, marząc jedynie o gorącej kawie. Nie mógł jednak długo napawać się jej przyjemnym aromatem, gdyż na horyzoncie ujrzał zgarbioną sylwetkę szatyna.
Bieber zmierzał ku niemu żwawym krokiem. Dłonie schowane miał w kieszeniach luźnych spodni tak, że wystawały jednie kciuki. Na jego młodej twarzy malowało się zmęczenie. Brązowe tęczówki zostały przyćmione, przez zapadnięte policzki. Odsunął krzesło z cichym skrzypnięciem i usiadł naprzeciwko niego. Złączył dłonie koniuszkami palców. Kiedyś wyczytał w jakiejś gazecie, że w ten sposób wygląda się rozważnie i śmiertelnie poważnie. Przełknął głośno ślinę, chcąc pozbyć się ogromnej guli, która naciskała na struny głosowe.
- Twój znajomy wczoraj tu był – odchrząknął. Nie odrywał wzroku od Stefana. Wodził za nim spojrzeniem, rejestrując każdy, chociażby najmniejszy ruch towarzysza. Młody Drake momentalnie odstawił kubek na blat stołu i otworzył szerzej oczy.
- Jaki znajomy? – gęste brwi młodego mężczyzny złączyły się w jedną linię, a usta zacisnęły w wąską linię. Bieber wydął wargi, widocznie nad czymś rozmyślając. Parę razy rozchylał je, a potem zamykał, jakby ciągle uciekała mu jakaś myśl.
- Wysoki, szczupły, w ciemnej bluzie, ponury typek – stwierdził, kiwając głową. Zauważył jak ciało Stefana machinalnie zesztywniało, a mięśnie na jego twarzy napięły się do granic możliwości.
- Czego chciał? – rzucił i zachichotał nerwowo pod nosem. To tylko utwierdziło Justina w przekonaniu, że Stefan coś ukrywa. Niespodziewanie na czole mężczyzny pojawiły się maleńkie, kropelki potu. Pośpiesznie starł je, aby później podrapać się po karku.
- Miał dla ciebie wiadomość – powiedział zupełnie od niechcenia szatyn. Grał na zwłokę. Chciał rozszyfrować Stefana, dlatego przeciągał tą rozmowę ile się da. Im więcej czasu mijało, tym bardziej jego towarzysz się niecierpliwił.
- Jaką?- spytał ostro i oschle zarazem.
- Twój. Czas. Powoli. Ucieka – sapnął nastolatek, akcentując każde słowo. Musiał mieć pewność, że Drake zrozumie tą informację. Justin spuścił wzrok na swoją koszulkę i otrzepał ją dłonią, z niewidzialnego pyłku.
- Co? – zapytał głośno Stefan, jakby chciał zagłuszyć wszystko, co właśnie powiedział jego towarzysz.
- Nie wiem – wzruszył ramionami szatyn. – Powiesz mi o co chodzi? – dodał po chwili i ulokowawszy łokcie na blacie, pochylił się do przodu. W ten sposób miał lepszy widok na zakłopotaną minę Stefana.
- Ktoś musiał się pomylić – stwierdził i wysilił się na uśmiech, lecz zamiast tego na jego twarzy pojawił się grymas.
- Mówisz, że przez pomyłkę zarobiłem w żebra? – mruknął ponuro Bieber. Chwyciwszy krańce koszulki, uniósł materiał do góry. Tym samym oczom Stefana ukazał się jeden, ogromnych rozmiarów siniak, który przybrał ciemnofioletową barwę. Mimowolnie syknął, na samą myśl, o bólu jaki musiał odczuć osiemnastolatek.
- Przykro mi – Stefan spuścił wzrok, wlepiając go w kremowe płytki. Następnie odepchnął się dłońmi od stołu i wstał.
- Niepotrzebnie! – krzyknął Justin, idąc w ślad towarzysza. Gdy tylko Drake ruszył przed siebie, szatyn uczynił to samo. – Mogę ci pomóc! – zaproponował, z entuzjazmem w głosie. Wykorzystał moment nieuwagi Stefana i wyprzedził go.
- Nie ma mowy! – zaprotestował brązowowłosy. – To mój problem.
- Czyli to nie była pomyła!
Stefan wywrócił oczami. Nigdy nie pomyślałby, że ten chłopak jest, aż tak bystry. W dodatku nie chciał dać za wygraną. Westchnął przeciągle.
- Koniec rozmowy, Justin – rzucił na odchodne i zatrzasnął drzwi tuż przed nosem szatyna. 

*
Wybaczcie za długość, ale pisałam ten rozdział dawno temu :( 
Chciałabym wam podziękować za 33 komentarze pod ostatnim rozdziałem, jesteście wspaniali! Bardzo mnie motywujecie! :) 
Faked Boy ma już ponad 70 tysięcy wyświetleń. Zaczynam wierzyć, że dobrniemy nawet do 100 tysięcy, co cholernie by mnie ucieszyło! Damy radę! ;> 

Pamiętajcie, że niedługo rusza moje nowe opowiadanie striptease-club! Już teraz możecie zapisywać się do informowanych i obserwatorów, jeśli chcecie być na bieżąco! :) 

EDIT! 
Wiem, że pewnie mało was to zainteresuje, ale sądzę, że warto to ogłosić! Zaczęłam publikować opowiadanie, tym razem nie o Justinie. Pewnie jękniecie z niezadowolenia i nawet nie będziecie mieli ochoty tego czytać. Ale bardzo was proszę, chociaż zajrzyjcie. A nóż wam się spodoba i zostaniecie tam na dłużej. To tylko kilka sekund, a wy jako czytelnicy bardzo mnie ucieszycie! :) Zapraszam! 

22 komentarze:

  1. eh a miałam nadzieję, że dokoncza haha xD @iheartblaugrana

    OdpowiedzUsuń
  2. jak zwykle wspaniały rozdział, czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. z rozdziału na rozdział robi się ciekawiej. <3
    o co chodzi ze Stefanem??
    no i Roy miał rację! Justinowi podoba się Misty.. i to nawet bardzo, prawda? :3
    i tego... nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć/napisać XD
    czekam na następny <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny :)
    @_swaggy1994

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, niesamowity rozdział ! Misty i Justin <3 Roy miał rację ; ) Intryguje mnie ten Stefan ! Już nie mogę doczekać się następnego ! ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale genialny rozdział, szkoda że między Justinem a Misty się nic praktycznie nie wydarzyło. Z niecierpliwością czekam na następny ;)
    @daria_222

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny, zresztą jak zwykle. Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział. Czekam z niecierpliwością na kolejny :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku kolejny genialny rozdział. Zastanawiam się jak Ty to robisz.
    Moment Justina z Misty, to jak ją zaniósł do łóżka. Awww słodko
    Czekam na kolejny x
    @Little_Fear_

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne opowiadanie! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ee czemu nke dokonczyli rozmowy..
    Omg moment Justina i Misty zarabisty didhks slodko jak ja zaniosl do lozka.
    Czekam na kolejny
    @aga_belieber

    OdpowiedzUsuń
  12. podoba mi się :)
    mam nadzieję, że Justin nie długo się otworzy dla Misty
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  13. Nadrobiłam nareszcie zaległości :D
    Akcja się rozwija i strasznie mi się podoba. A szczególnie podoba mi się to, że Justin w tym opowiadaniu nie jest następnym typem, który wszystkich okłada bez namysłu pięściami xD To taka odmiana, on tu bardziej działa na mózg i to jest jak dla mnie ogromny plus :D
    Chociaż mogę się przyczepić, że jak dla mnie to trochę za mało w tym wszystkim Justina i Misty xD Ale mimo wszystko podoba mi się i na pewno będę czytać do końca. No i czekam już na te drugie opowiadanie, z którym niedługo startujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialne, Aaaa nie mogę się doczekać kolejnego :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze że akcja nie dzieje się zbyt szybko <3 czekam na kolejny !!!!
    @justbemyromeo

    OdpowiedzUsuń
  16. aż mnie zaczął brzuch boleć na myśl o tym żebrach :c
    czekam na nastepny i na pewno zjerzę na kolejnego bloga :)
    @RembiszRembisz xx

    OdpowiedzUsuń
  17. rozdział niesamowity jak zawsze, i była scena pomiędzy Misty a Justinem >>>
    ten rozdział >>>

    OdpowiedzUsuń
  18. Aaaa!!! Misty zbliża się do Jusa *_*

    OdpowiedzUsuń