Od trzech
godzin siedziała na podłodze w swoim pokoju z kolanami podciągniętymi pod samą
brodę. W drżącej dłoni, wciąż ściskała swój telefon, licząc na to, że za moment
wyda z siebie znajomą melodyjkę. Niestety łudziła się już tak długo i powoli
zaczęła tracić nadzieję. Czasami miała ochotę rzucić komórką o ścianę, ale
wiedziała, że to wcale nie wyjdzie jej na dobre.
Dochodziła
dziewiąta wieczorem, a co za tym szło pozostały tylko trzy godziny do
wydarzenia, którego pragnęła uniknąć. Żołądek Misty był ściśnięty i wciąż czuła
niepokój w podbrzuszu. Justin zapadł się pod ziemię. Nie pojawił się w
mieszkaniu od rana. Roy również nie dawał żadnego znaku życia. Drake
stwierdziła, że jeśli tylko go dorwie, najpierw zdzieli chłopaka w twarz za
tyle zmarnowanego czasu.
Wzdrygnęła
się, gdy wyświetlacz urządzenia niespodziewanie podświetlił się, informując
dziewczynę o nadchodzącym połączeniu. Odebrała je natychmiastowo, nawet nie
patrząc, kto dzwoni.
- Justin
zapadł się pod ziemię – westchnął Roy po drugiej stronie słuchawki. Misty
wyobraziła sobie, że blondyn właśnie opiera się o swój samochód i wydyma usta.
Chciała się odezwać, ale nie potrafiła. Jej serce na chwilę stanęło. –
Przypomnij sobie jakieś szczegóły, Mis – jęknął, wyrywając ją tym samym z
transu. Momentalnie otrząsnęła się i zaczęła przeszukiwać swój umysł, w
poszukiwaniu jakiejś wskazówki. – To twój ojciec do cholery, musisz wiedzieć,
gdzie lubi się spotykać…
- Wybacz, że
nie wiem, gdzie mój ojciec likwiduje przeszkody… - warknęła. Powoli traciła
cierpliwość i kontrolę nad sobą. Naprawdę nie miała zielonego pojęcia, gdzie
Christian mógł umówić się z Justinem.
- Załóżmy, że
jestem twoim ojcem – mruknął posępnie Roy. Przestąpił z nogi na nogę i schował
chłodne dłonie do kieszeni bluzy. – Chcę pozbyć się pewnego kolesia. Zgaduję,
że robię to gdzieś na odludziu…
Misty
przestała słuchać. Nad jej głową nagle zaświeciła metaforyczna żaróweczka. W pobliżu
Phoenix było tylko jedno takie miejsce.
- Wiem gdzie
to jest – wyszeptała bardziej do siebie niżeli do niego. Harper z trudem zdołał
to usłyszeć. Kiedy jednak rozszyfrował słowa koleżanki, od razu wsiadł do auta
i odpalił silnik.
- Będę za pięć
minut.
{muzyka}
Misty stała
już na zewnątrz , gdy srebrne Porsche zatrzymało się tuż przy jej firmowych
trampkach. Pocierała dłońmi zziębnięte ramiona. Schyliła się i zajrzała do
auta, przez przyciemnianą szybę. Roy jedynie kiwnął głowa, dając jej
pozwolenie. Zajęła miejsce obok niego. Ich ręce niemal się stykały. Czuła
ciepło bijące od chłopaka. Była tak zamyślona, że nawet nie zorientowała się,
kiedy auto pomknęło do przodu. Bez celu oglądała co chwila zmieniający się
krajobraz za oknem. Złapała się za brzuch, chcąc wreszcie przestać czuć jego
skurcz.
Kątem oka
spojrzała na elektryczny zegarek. Dwudziesta druga pięć. Od wyznaczonego
miejsca dzieliło ich kilkadziesiąt kilometrów. Sto dwadzieścia kilometrów na
godzinę wciąż wydawało się za mało, aby szybko dotrzeć do starej fabryki. Misty
zagryzła wargę.
Roy wyglądał
na kompletnie pochłoniętego jazdą. Nawet nie zawracał sobie głowy, obecnością
dziewczyny. Dłonie zaciśnięte miał na kierownicy, a stopy gotowe do
przyciśnięcia gazu. Jego wysunięta szczęka delikatnie drgała.
- Zdążymy? –
słaby głos, należący do szatynki, przerwał panującą we wnętrzu pojazdu ciszę.
Roy pozwolił sobie na nią zerknąć. Pragnął się uśmiechnąć, ale zamiast tego na
jego twarzy zawitał smutny grymas. Oczywiście próbował być wsparciem dla Misty,
ale średnio mu to wychodziło. Wierzył, że uda im się dotrzeć na czas, ale brał
pod uwagę również kilka innych opcji. Mogą się przecież spóźnić, albo w ogóle
tam nie dojechać. Równie dobrze Biebera może tam po prostu nie być.
- Jasne –
powiedział i sam chciał w to wierzyć.
Jechali główną
ulicą, która jak nigdy o tej porze, okazała się cholernie ruchliwa. Z każdej
strony nadjeżdżały jakieś samochody. Światłą reflektorów, raziły Harpera po
oczach, dlatego musiał je przymrużyć. Los tego wieczoru nie był po ich stronie.
Roy oderwał
wzrok od trasy, zaledwie na sekundę, by spojrzeć na towarzyszkę. Chciał
sprawdzić czy jakoś się trzyma. Od samego początku wiedział, że między nią, a
Justinem jest coś więcej niż tylko powietrze. Przeraził się tego, co zobaczył,
gdy ponownie przeniósł wzrok przed siebie. Zamrugał gwałtownie, nie dowierzając
własnym oczom. Tylko on mógł mieć takie szczęście. Z naprzeciwka nadjeżdżała
ciężarówka. Prosto na nich. Przełknął nerwowo ślinę. W jego tęczówkach pojawił
się strach. Poczuł jak dłonie Misty zaciskając się mocno na rękawie jego bluzy.
Znieruchomiał, niemal wbiło go w fotel. Wcisnął hamulec, przeklinając głośno.
Obiema dłońmi próbował utrzymać kierownicę. Od ciężarówki dzieliły ich zaledwie
metry. Pomodlił się w myślach, czekając na najgorsze.
Porsche
zaczęło okręcać się wokół własne osi, z piskiem opon. Świat wirował przed
oczami Roya. Uderzyli prosto w jakieś drzewo. Tylne koła wciąż chodziły w
miejscu.
Harper powoli
zdjął ręce z kierownicy. Wypuścił powietrze z ust. Z jego serca spadł ogromny
głaz. Złapał się za głowę. Poczuł na dłoni jakąś lepką ciecz i gdy przyłożył ją
bliżej twarzy, przeraził się. Krwawił. Ponownie dotknął czubka swoje głowy. I
rzeczywiście, strumienie szkarłatnej cieczy spływały po jego karku. Jęknął i
otrzepał się z odłamków szkła. Obrócił się w stronę Misty. Siedziała
wyprostowana, z nienaturalnie odchyloną głową. Gałąź wybiła szybę i cudem nie przebiła dziewczyny
jak włócznia. Zorientował się, że patrzy prosto na rozłupany, ostry jak brzytwa
koniec badyla. Gdyby tylko pochylił się na bok…
Słyszał swój
ciężki oddech. Bał się ruszyć.
- Misty? –
szepnął. Pragnął tylko usłyszeć jej odpowiedź, by wiedzieć, że wszystko z nią w
porządku.
- Żyję –
odburknęła. W głowie dziewczyny szumiało od nadmiaru emocji. Czuła się tak,
jakby ktoś wstrzyknął do jej żył porządną dawkę adrenaliny. Bolała ją głowa.
Bardzo powoli, starała się odsunąć gałąź, która wycelowana była w nią niczym
strzała. Nie miała tyle siły. Roy
próbował pomóc, ale nic nie drgnęło.
Roy szamotał
się, chcąc odpiąć pas, który jak na złość się zaciął. Spojrzał przed siebie i
po raz kolejny, serce podeszło mu do gardła. Spojrzał zdumiony na maskę
samochodu, spod której wydobywała się smuga dymu.
Zdenerwowany
spoglądał na srebrny zegarek, który zdobił jego lewy nadgarstek. Wskazówki
pokazywało dokładnie dwudziestą trzecią pięćdziesiąt sześć. Był już dość
wkurzony, a fakt, że czas tak bardzo się dłużył, jeszcze bardziej to potęgował.
Wypuścił zza obnażonych zębów powietrze i zauważył jak wydobył się z nich biały
obłoczek, powoli znikający w powietrzu.
Rozciągające
się przed nim jezioro przeistoczyło się w płynne srebro. Nieobecnym wzrokiem
spojrzał na przezroczystą taflę wody. Niecierpliwił się. Nie wiedział czy
spowodowane to było tym, że zawsze był w gorącej wodzie kąpany, czy może tym,
że wreszcie miał poznać prawdę.
Do północy
zostały dwie minuty. Żołądek Justina ścisnął się w supeł. Sięgnął do kieszeni
spodni, wyciągnął z nich komórkę i postanowił ją włączyć. Musiał poczekać
chwilę, zanim komórka wydała z siebie charakterystyczny dźwięk, a na ekranie
wyświetliło się powitanie od operatora. Jakież było zdziwienie chłopaka, gdy
okazało się, że miał ponad trzydzieści nieodebranych połączeń. Poczta głosowa
powiadomiła go o tym, że ma jedną
wiadomość.
Rozejrzał się
dookoła. Wokół wciąż nikogo nie było. Wzruszył ramionami i zdecydował się
odsłuchać wiadomość. Przyłożył urządzenie do ucha. Na początku dało się
usłyszeć jedynie czyjś ciężki oddech. Później dopiero odezwał się kobiecy głos.
Justin doskonale go znał. Nawet nie musiał zastanawiać się, kim była ta
dziewczyna.
- Justin,
jeśli słuchasz tą wiadomość… - głos Misty łamał się i drżał. – Nawet nie próbuj
spotkać się z moim ojcem. Cholera, Justin… jesteś w niebezpieczeństwie! –
krzyknęła tak głośno, jakby pragnęła przemówić do rozsądku szatyna.
Nawet jeśli
chciałby teraz się wycofać, było już zdecydowanie za późno. Usłyszał
mocny odgłos silnika, dobiegający gdzieś zza jego pleców. W mgnieniu oka
odwrócił się w tamtą stronę i zamarł.
Udało mu się
dostrzec, jedynie jasne światło, przemieszczające się pomiędzy drzewami, które
diametralnie szybko zbliżało się ku niemu. Przełknął nerwowo ślinę i przymknął
powieki. Gdy ponownie je otworzył, zaledwie centymetry od niego znajdowało się
czarne auto. Zdawał sobie sprawę, że nie zamierza zwolnić, wręcz przeciwnie
przyśpieszyło. Poczuł silny ból, przeszywający go na wskroś. Odbił się od maski
z hukiem, a następnie upadł na ziemię.
Później
wszystkie odgłosy, wydawały się dobiegać jakby ze studni. Walczył z chęcią
zamknięcia oczu, ale przegrał. Została już tylko nicość.
*
Lubię ten rozdział!
Wybaczcie długość. Dodaję szybciej, bo szczerze mówiąc, chcę skończyć to ff jak najszybciej się da. Smutno mi, że jest was wciąż coraz mniej. Zaczynając to opowiadanie było ok. 80-100 komentarzy, a teraz pustki. Byłam pewna, że coś osiągnę, ale cóż :)
Dziękuję wszystkim, którzy nadal są!
Na strpitease-club pojawiła się informacja dotycząc premiery! Zaglądajcie! Czekacie?
rozdział jak zwykle ciekawy, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńoo jeju, ja też lubię ten rozdział!
OdpowiedzUsuńkurde, Justin mógł szybciej odsłuchać wiadomosci.
OdpowiedzUsuńJeju co z Justinem i Misty !? Przezyj ? genialny
OdpowiedzUsuńO javten rozdxial jest gaki cudowny , niby wypadek ale to jest mega!
OdpowiedzUsuńomg. co ja mogę powiedzieć. no co rozdział jak zwykle świetny.
OdpowiedzUsuńW pewnym momencie czułam się tak jakbym to ja miała wypadek.
super ;)
OdpowiedzUsuńnie, dlaczego, niech on tylko nie umrze :C
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie, nie kończ go tak szybko :C
pozdrawiam @RembiszRembisz xx
Idealne no po prostu kocham ten rozdzial baa całe opowiadanie :/// :*
OdpowiedzUsuńmam nadzieje,że nie umrze...genialne @SwaglandJB
OdpowiedzUsuńOn ma żyć. Justin ma być z Misty. To ff mam nadzieję że skończy się inaczej. Rozdział genialny i ciekawy jak zawsze. Z niecierpliwością czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuń@daria_222
kurde kochana przykro m, że niektórym ludzką nie chce się komentować w tym też ja parę razy nie komentowałam i bardzo mi przykro, że straciłaś zaangażowanie na twoim miejscu też bym je straciła, bardzo lubię tego ff i mam nadzieję, że nie skończysz ani nic z tych rzeczy :) a co fo rozdziału ta same wypadki heh mam nadzieję, że Justinowi się nic takiego poważnego nie stało ! @NierrieOX dziękuje, że powiadamia chociaż ja też nieraz sama wchodzę zobaczć czy jest rozdział hehe
OdpowiedzUsuńŚwietny! W końcu coś sie dzieje!
OdpowiedzUsuńJasne kończ w takich momentach to doprowadzisz mnie do przedwczesnego zawału serca. Nie wiem czemu ale schippuje Misty i Roy xD
OdpowiedzUsuńWow *.*
OdpowiedzUsuńTyle wypadkow, wow, uwielbiam to opowiadanie! ;3 Szkoda, ze juz dobiega ku koncowi ;(( 😭
OdpowiedzUsuńNo to teraz zbudowałaś napięcie ! Nie ma co :D W tym opowiadaniu tyle się teraz zaczęło dziać, że za każdym razem nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńI przyznaję się bez bicua, że jestem straszną hipokrytką, gdyż na swoim blogu piszę, że ludzie czytają a nie komentują, a sama robię to samo... ehh wiedz jednak, że czytam każdy rozdział- obowiązkowo i postaram się poprawić :D
To jest genialne nie kończ tego zbyt szybko :( jestes genialna, szkoda,że niektórzy są zbyt leniwi, ale nic na to nie poradzisz :( ily
OdpowiedzUsuńTak wiele emocji! Rozdział jak zwykle genialny. ♥ Uwielbiam to opowiadanie, szkoda że się kończy :( Kocham cię za to że piszesz <3
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział,oby im wszystkim nic sie nie stało
OdpowiedzUsuńwiadomo, że Justin przeżyje, zaglądam tutaj dziś bo wtorek, patrzę a tu DWA nowe rozdziały! uhuuuu.. super! było co czytać. denerwuje się na Ryan'a i ojca Misty, tak mnie oni wkurzają, wgl co oni od niego chcą? Biedny JB.
OdpowiedzUsuńLubię to, że Misty tak się o niego troszczy mimo tego, że jest w stosunku do niej dupkiem czasami, czekam na ich wspólne momenty, zapewne pierwsze jakie dostaniemy będą w szpitalu (tak tylko sobie zgaduję, choć pewnie nas zaskoczysz czymś innym) :) wiesz, że uwielbiam Twojego bloga, nie zniechęcaj się małą ilością komentarzy, sugeruj się może liczbą wejść na bloga? to też daje Ci informacje o tym ile osób mniej więcej to czyta, a że piszesz cudnie i miałaś super pomysł na opowiadania to 99,9% osób wchodzących na bloga zostaje z nim! także nie masz się czym martwić :)
w tym komentarzu popełniłam pewnie więcej błędów niż Ty w 20-stu rozdziałach haha aale bajka!! :) niecierpliwie czekam na następny!
@ilovelaugh96
CO KURWA MAĆ?!
OdpowiedzUsuńNIE MOŻESZ TEGO TAK SZYBKO SKOŃCZYĆ! KURWA, UWIELBIAM TO FF I CHYBA BYM SIE ZAJEBAŁA GDYBYŚ TO SKOŃCZYŁA. CO Z TEGO ŻE JEST MAŁO OSÓB? CZY MY SIĘ DLA CIEBIE NIE LICZYMY? NIE MYŚL O TYM, ILE OSÓB TAK OD NIECHCENIA TO CZYTA.. POMYŚL O TYCH UŚMIECHACH, KTÓRYCH JEST TAK NIEWIELE, ALE SĄ SZCZERE..
TEN FF JEST ZAJEBISTY, NIE MOŻESZ ZREZYGNOWAĆ! NIE TAK SZYBKO.. AKURAT KIEDY WSZYSTKO SIĘ ROZKRĘCA, TY PISZESZ ŻE ZANIEDŁUGO CHCESZ Z TYM SKOŃCZYĆ?!
JEZU.. USZANUJĘ TWOJĄ DECYZJĘ, NAWET JEŚLI MNIE ONA ZABOLI, ALE.. PROSZĘ, NIE RÓB TEGO.
JEŚLI CHCESZ, TO MOGĘ CODZIENNIE NAKURWIAĆ PO 50 KOMENTARZY, ALE NIE KOŃCZ TEGO!
ksnfjabfjsabfjsabfjksabfa ale zajebisty
OdpowiedzUsuńi ta muzyka taka bxfjkabskfa
ii ogolnie kocham to
nie koncz tego jbsafjksafbjksafba
proszee :(((((
bedziemy pisac wiecej komentarzy
ale prosze, nie koncz tego sfjbjksafbsabfajklafs, ♥
Omg, nie migę się doczekać reszty... ołołołołoło :o
OdpowiedzUsuńTyle emocji w jednym rozdziale.
OdpowiedzUsuńJustin kurde czemu nie odskoczyles..
czekam na nastepny rozdzial *.*
@aga_belieber
Kurde no nie możesz tego skończyć :( rozdział jak zawsze genialny xx
OdpowiedzUsuń@_swaggy1994
o kurwa. jezuniujezuniu. tyle emocji w nowym rozdziale. więcej niż przez moje kilkanaście lat życia jaehbnfikwjefbqk
OdpowiedzUsuńcholera.
OdpowiedzUsuńskarbie pisz to dla nas. jest to jedno z najlepszych ff jakie czytalam . prosze.
OdpowiedzUsuńa rozdzial jak zwykle niesamowity
I czym Ty się martwisz? Widocznie zostały same największe fanki twojego opowiadania ! <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak to wszystko się potoczy więc czekam na następny rozdział :D
@justbemyromeo
nie przejmuj się..te prawdziwe czytelniczki zawsze będą i zawsze będą komentować :* pisz to dla nich :)
OdpowiedzUsuń4ozdział cudowny
@magda_nivanne
Przeraziłam się, gdy Misty i Roy mieli wypadek, ale kiedy ten pizduś autem wjechał w Justina poczułam, jak moje serce dosłownie staje :O Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, jestem ciekawa co teraz wymyślisz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
@TinyDrug
Ile akcji?! Wow. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńJustin, nie! :((((((((((
OdpowiedzUsuńej, jemu nie może się nic stać... zresztą i tak się stało, szlag! ALE... on musi żyć! :(((
ksjcablksabcxilu ... tyyyyyyyle akcji, Jezu! <3 kocham ten rozdział. (czytałam go 3 razy! haha) no i tego... Justin. musi. żyć. bo. kurde. ja. chyba. umrę. jak. on. umrze.... :(
chcę kolejny rozdział w trybie natychmiastowym! <3
@saaalvame
+ oczywiście, że czekam na nowe opowiadanie! <3
hej <3 fani tego opowiadanie wchodzcie w ten post jezeli chcecie by blog faked boy znalazł sie na liscie pieciu blogow nominowanych na blog czerwca
OdpowiedzUsuńhttp://fanfictions-for-you01.blogspot.com/2014/04/faked-boy.html
+
zapraszma na glosowanie na blog maja
http://fanfictions-for-you01.blogspot.com/2014/06/blog-maj-2014.html
+
Rozdział jak zwykne świetny <3 i oczywiescie ze bede czytac nowe opowiadanie i jak bedzie tak dobre jak poprzednie z chcecia je udostepnie na blogu :)
Boże ! Ile emocji, ile się podziało ! Już nie mogę doczekać się następnego !
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać twoje ff wczoraj, a dzisiaj już nadrobiłam wszystkie rozdziały, jednym słowem- wciągnęła mnie ta fabuła, i to porządnie
OdpowiedzUsuńTwój styl pisania mnie osobiście oczarował, widać, że masz talent do pisania, to nie są puste słowa. Czytałam też inne twoje opowiadania ale szczerze? Albo zgubiłam adres bloga albo zapomniałam, w każdym razie to ff skradlo moje serce i sprawia, że jestem w stanie 5654 razy wchodzić na tego bloga i sprawdzać 'czy może nie ma nowego rozdziału '
Z reguły nie lubię czytać ff czy czegokolwiek w 3 osobie ale tu w zupełności mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, w tym przypadku dobrze że piszesz z 3 perspektywy bo robisz to tak, że uwielbiam to czytać :)
Wszystko jest tak PERFEKCYJNIE opisane, że można bez problemu sobie wyobrazić co dzieje się w danym momencie i to ze szczegółami
Sama fabuła skrywa w sobie tyle tajemnic, tyle myśli się nasuwa podczas czytania, tyle wniosków, że można się samemu zgubić
To dobrze bo nagle bum, dzieje się coś całkowicie innego, zaskoczenie i masz taką ogromną ochotę czytać dalej z nadzieją, że coś nowego zostanie wyjaśnione
Jeżeli chodzi konkretnie o rozdział to był tak dynamiczny xhsjzsjx emocje, emocje, emocje i ta końcówka?
Okej, wiedziałam że coś się między nimi wydarzy, okej wiedziałam, że będzie się działo i okej wiedziałam, że poleje się krew ale, że aż do takiego czynu to dojdzie? Dostał kulką, wow nie spodziewałam się.
Aż mnie coś zatkało kiedy przeczytałam ostanie linijki, od razu pomyślałam, że on może umrzeć, ale halo to ff z Justinem tak? Więc jestem dobrej myśli, on będzie żył i tego się trzymajmy :)
Ogólnie to ff jest jednym z moich ulubionych, stwierdzam to po tym, że przeczytałam 20 rozdziałów praktycznie na raz, a to już o czymś musi świadczyć :)
Mam ogromną nadzieję, że skończysz to wspaniałe opowiadanie do końca i poznamy wszystkie te intrygujące tajemnice jakie skrywa Justin i jakie są skrywane przed nim
Przepraszam, że nie komentowałam poprzednich rozdziałów, ale właściwie wczoraj zaczęłam czytać więc wolałam zostawić trochę dłuższy komentarz pod ostatnim
Wiem jak to jest kiedy nagle liczba komentarzy się zmniejsza, traci się tym samym radość pisania, wiem to z własnego doświadczenia
Czekam na następny rozdział, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo
KOCHAM TO
O moj boze ... mam nadzieje ze nic nikomu sie nie stanie . Kocham tego bloga <3 Nie mogę sie doczekac premiery twojego nowego bloga :-) Trzymam kciuki <3
OdpowiedzUsuńale zbudowałaś napięcie jdfhgkjd chce już następny, chce wiedzieć czy przeżyje co z jego ojcem etc :D
OdpowiedzUsuńCudny
OdpowiedzUsuńJa też lubię ten rozdział. Emołszyn, emołszyn i jeszcze raz emołszyn. Mam tylko nadzieję, że nikomu się nic nie stanie :(
OdpowiedzUsuńCIEKAWE CO Z JUSTINEM, NIE WIEDZIAŁAM, ŻE AŻ TAK GO ZAŁATWI !
OdpowiedzUsuńTo chyba 1ff w ktorym niedzy glowbymi bohaterami nie ma zadnych uczuc, ale jest swietne
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! na prawdę umiesz pisać i żeby o tym wiedzieć nie potrzebujesz 100 komentarzy pod rozdziałem :) czekam na wielki finał! zaskocz mnie ;)
OdpowiedzUsuń