15.4.14

[12]. Mecz



Obudził się we własnym łóżku, choć nie pamiętał zbytnio jakim cudem się w nim znalazł. Kiedy już otworzył oczy, zmuszony był je ponownie zamknąć, bowiem oślepiła go jasność. Minęło trochę czasu, zanim przyzwyczaił się do rażącego światła. Zamrugał parę razy i gdy nabrał ostrości, wzdrygnął się. W pokoju ktoś siedział. A mianowicie Harper i Watson, pogrążeni w rozmowie. Bieber odkaszlnął, chcąc zwrócić na siebie uwagę i starał się usiąść. Jednak za każdym razem, gdy tylko próbował się podnieść, czuł ból w okolicach żeber. Westchnął, opadając plecami na łóżko, które zapadło się pod jego ciężarem. Wciąż miał wrażenie, jakby but McCartneya został w jego brzuchu i zadomowił się tam na dobre.
- Jak się czujesz? – spytał troskliwie Roy, wstając z miejsca. Zatrzymał się w połowie drogi, by mieć lepszy widok na poszkodowanego przyjaciela.
- Jak gówno – stwierdził Bieber z udawanym entuzjazmem i przekręcił się na bok. Naprawdę pragnął wygrzebać się z tego łóżka i zacząć normalnie funkcjonować. Przeszywający go od czasu do czasu ból, przypominał o ogromnej nienawiści, jaką żywił do Ryana. – Zniszczę go – wysyczał niczym żmija przed ukąszeniem. Po tych słowach usłyszał jak śmiech Marcusa i Roya, miesza się i odbija od ścian echem. Przy okazji przyprawiając Justina o niemiłosierny ból głowy. Jęknął przeciągle, chwycił w rękę pierwszą rzecz jaką znalazł i rzucił nią przed siebie. Jak się później okazało była to poduszka i uderzyła prosto w nogi Marcusa.
- Cholera, dlaczego ty jesteś taki uparty? – westchnął Roy i przekręcił głowę. W ten sposób, szatyn mógł dostrzec jak blondyn wywraca zirytowany oczami. Harper uważał, że jego przyjaciel postępuje lekkomyślnie zdecydowanie za często, a dopiero po fakcie myśli o konsekwencjach. – Zrozum, że nie masz szans z nim wygrać.
- Chcesz się założyć? – spytał Justin, unosząc brwi. Wreszcie po kilku nieudolnych próbach, udało mu się usiąść na skraju łóżka. Gdyby nie fakt, że wczoraj oberwał, Roy z chęcią też walnąłby go prosto w brzuch. Ręce mu opadały, kiedy Bieber był takim zadufanym w sobie bez mózgiem, o zbyt wysokiej samoocenie.
- Skończ – Harper podniósł rękę i ulokował ją tuż nad twarzą przyjaciela. Miał cichą nadzieję, że nastolatek potraktuje to jako znak stop. – Zwijaj to dupsko. Chyba nie chcesz się spóźnić na mecz twojej nowej siostrzyczki – mrugnął do kolegi i pomógł mu wstać.
Bieber jako poszkodowany, tego jeszcze nie było – przebiegło przez myśli Roya, powodując, że mimowolnie wybuchł śmiechem.

Misty krążyła nerwowo po parkingu, przy pobliskim korcie do gry w tenisa i wymachiwała rakietą, jakby zaraz miała kogoś uderzyć. Nie próbowała ukrywać swojego zdenerwowania. W końcu jakiś czas temu postanowiła zrobić sobie przerwę, a teraz miała wrócić i powalić wszystkich na kolana, choć sama nie wiedziała czy jest w stanie. Jedną z możliwości było to, że przez ten okres czasu wypaliła się. Mimo wszystko liczyła na to, że parę treningów przez ostatnie dni, nie poszły na marne, a wręcz przeciwnie. Z resztą…
Przecież nazywała się Misty Drake i do jasnej Anielki zawsze wygrywała!
Nogi same zaprowadziły ją tuż obok trybun. Przełknęła nerwowo ślinę, widząc gromadzący się wokół tłum ludzi. Gdy każdy z osobna rozszedł się i zajął wybrane miejsce, jedna osoba wciąż stała. Szatynka rozpoznała go bez problemu. Ryan opierał się o poręcz siatki i patrzył wprost na nią, niemal wiercąc w niej dziurę. Misty poczuła skurcz żołądka, podczas gdy blondyn przejechał koniuszkiem języka po spierzchniętych wargach.
Musiała z nim porozmawiać. Jeśli nie zrobiłaby tego, to schrzaniłaby cały mecz.
Znalazła się przy nim w ułamku sekundy i natychmiastowo w jej nozdrzach zawitał zapach drogich perfum chłopaka. Zadarła głowę, by spojrzeć w błękitne oczy Ryana. Przez moment ich wzrok skrzyżował się. Zauważyła jak na ustach blondyna maluję się seksowny, łobuzerski uśmiech.
- Jesteś zły? – spytała, machinalnie zagryzając wargę. Wzrok Ryana od razu zjechał na pełne usta dziewczyny. Wiedziała, że sprowokuje go tym gestem.
- Znasz mnie. Jestem chujem, ale nie umiem się gniewać – wzruszył ramionami. Misty poczuła jak ogromny głaz spada z jej serca i rozpada się na miliony maleńkich kawałeczków. Mogła odetchnąć z ulgą. Nie wiele myśląc rzuciła się prosto w szerokie ramiona blondyna i przytuliła się do jego klatki piersiowej. Nie musiała na niego patrzeć, aby wiedzieć, że właśnie uśmiecha się triumfalnie. Odsunął ją na odległość ramion i cmoknął w czubek głowy.
- A teraz leć – mruknął i odwrócił dziewczynę tyłem do siebie, by lekko kopnąć ją kolanem w tyłek. – Skop wszystkim tyłki.
Drake wykonała polecenie dwudziestojednolatka. Udała się wprost na kort i zaczęła się przygotowywać. Nagle ogarnęła ją niepohamowana siła i naprawdę uwierzyła w siebie. Niesamowite, że Ryan potrafił tak na nią wpłynąć, choć z początku podchodziła do niego dość sceptycznie.
Dziewczyna podrzuciła żółtą piłeczkę do góry, uniosła rakietę i uderzyła w nią z taką siłą, że przeleciała na drugą stronę siatki. Uśmiechnęła się triumfalnie i odwróciła przez ramię. Ujrzała Justina, który przyglądał jej się, niemal pożerając wzrokiem. Wykorzystał chwilę, gdy zerkała w jego kierunku i przywołał ją gestem ręki. Misty nie potrafiła mu odmówić. Przynajmniej nie po tym, jak wczorajszego wieczoru potraktował go McCartney.
- Czego chcesz? – mruknęła, niepewnie rozglądając się na bok. Nie chciała, aby Ryan zobaczył ich razem. Był zazdrośnikiem i to mogło źle się skończyć. Ponownie. – Mam mało czasu.
Ale Justin nie posłużył się słowami, aby jej odpowiedzieć. Niespodziewanie przyciągnął ją do siebie tak, że ich klatki piersiowe stykały się ze sobą. Misty była tak oszołomiona, że niemal straciła równowagę. Ciepły oddech chłopaka uderzał o skórę na szyi dziewczyny, powodując, że częstotliwość uderzeń serca, zwiększyła się. Kolana ugięły się pod nią, a nogi przybrały konsystencje galaretki. Ślina z trudem przeszła jej przez gardło, gdy Bieber nachylał się ku niej. Nie protestowała. Czekała na to, co zaraz miało się zdarzyć. Wreszcie gorące wargi Justina delikatnie musnęły usta Misty. Świat dziewczyny na chwilę zadrżał i stanął w miejscu. Liczyła się tylko ta chwila. Odwzajemniła pocałunek, ale wtedy on odsunął się.
- Chciałem życzyć ci powodzenia – powiedział i uśmiechnął się krzywo.
Już? Tylko tyle? – wewnętrzna bogini dziewczyny właśnie wydęła usta, by wyglądać na obrażoną i domagała się jeszcze więcej.
Nawet nie zauważyła, kiedy odwrócił się i zaczął kierować się ku trybunom. Nie słuchał jej nawoływania, gdy z kieszeni spodni wyleciała mu jakaś kartka. Szybko kucnęła, by chwycić ją w dłoń. Przytknęła ją bliżej twarzy, chcąc lepiej się jej przyjrzeć. Jakie było zdziwienie dziewczyny, kiedy świstek papieru okazał się fotografią, która przedstawiała Christiana. Z wrażenia zakryła usta dłonią. Nie miała zielonego pojęcia, co powinna o tym myśleć.
Westchnęła. Wrzuciła zdjęcie na dno swojej torby treningowej i postanowiła, że zajmie się tą sprawą później.
Usłyszała gwizdek sędziego, dlatego ustawiła się po odpowiedniej stronie boiska, ściskając w spoconych dłoniach rakietę tenisową. Przez cały mecz próbowała odciągnąć myśli od obrazka i skupić się na tym, by odbić piłeczkę tak, aby uniosła się ponad siatką i wleciała na pole przeciwnika. 

*
Jestem zła. Ten rozdział jest krótki i kompletnie do dupy. Przepraszam.

25 komentarzy:

  1. A mi się podoba, cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie pierdol on nie jest do dupy kochana, jest zajebisty *.* Czekam nn <3<3<3
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. pff... jaki do dupy? do dupy to może być papier a to zdecydowanie nie jest do dupy! to jest mega! *-* wjehrfwkdjfhsjefh <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest genialny ! Tak jak każdy z resztą :) @Niella_1D_Swag

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny awgshdjsjdjdb chyba zaraz ci dupę skopie jak jeszcze raz napiszesz że do dupy... No informuj mnie dalej kochana nie mogę bez tego żyć @LuvUDanger ta z polsatu hahaha

    OdpowiedzUsuń
  7. To wspanialy rozdział! !!!! ;*** jestes genialna. Zekam na nn
    @JustinowaLova

    OdpowiedzUsuń
  8. a mi sie bardzo podoba :) i Justin z Misty awwww ;3
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdzial :) czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudoooooooooooooooo < 333333 Już chce następny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. do dupy?! to jest cudowne! <3
    brak mi aż słów...
    zabraniam Ci myśleć, że to jest beznadziejne, rozumiesz?!
    już się nie mogę doczekać kolejnego <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest genialny ! Czekam z niecierpliwością na kolejny ; )

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział, z resztą tak jak zawsze. czekam na kolejny <3 zapraszam na mojego bloga http://life-can-be-crazy-and-so-weird.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie jest do dupy. Jest świetny jak zawsze :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak do dupy?! Kurna no był pocałunek jzjsjwiwbwjdkwbekw jest zajebisty jsjdjehdkwi czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  16. Bosko. http://dangerous-love-bieber-rose.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Co ty mówisz?!! Jest GENIALNY!!;) I nie ważne, że krótki, ważne, że jest świetny i taki tajemniczy;)
    Już nie ogarniam o co chodzi Justinowi!. ;( Czemu manipuluje tak Misty ?!!:( To nie jest fair;/
    No nic...
    czekam na kolejny i życzę weny ;)
    @Best_faan_ever

    OdpowiedzUsuń
  18. jest cudowny! nie mów tak, masz mało wiary w siebie ;) a ja akurat słucham Believe iiii no :D hahahah <3 jest super, strasznie mi się podoba ;) a gdy oni sie .. uh, to jest zajebiste! :D pisz dalej i byle szybko ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Co ty mówisz rozdział jest ekstra ;) Pisz szybko kolejny bo już nie mogę się doczekać :)
    @daria_222

    OdpowiedzUsuń
  20. nie nie jesteś świetnie piszesz kocham czytać tw ff masz talent rozdział jest może i krutki ale jest zajebisty :D najleprzy moment był pocałumek sasfdsfdxd kocham <3 nie mogę się doczekać następnego rozdziału @kocham_biebsa

    OdpowiedzUsuń